Tydzień biblijny

Sobota

 

Jest w Piśmie św. jedna księga, w której ani razu nie pada słowo "Bóg". Mało tego, to księga, która jest erotykiem - taki jest jej gatunek literacki. I to właśnie ta księga w starożytności chrześcijańskiej doczekała się najwięcej komentarzy i interpretacji. Dziś niestety jest chyba trochę zapomniana, choć wiele czerpie z niej Wspólnota Miłości Ukrzyżowanej i kompozytorzy Pieśni Lednickich. Również "Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP", które są śpiewane codziennie rano w naszym kościele bardzo wiele czerpią z tej właśnie księgi Pisma św.  Opisuje ona miłość Oblubieńca i Oblubienicy. Aby dobrze ją zrozumiec trzeba pamiętać, że Oblubieniec to Jezus, a Oblubienica to Kościół (w jezyku greckim Kościół - Ecclesia - jest rodzaju żeńskiego) lub dusza człowieka. To właśnie z tej księgi pochodzą słowa, że: "Jak śmierć potężna jest miłość, a żar jej to żar ognia...Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu pogardzą nim tylko." Zachęcam do lektury wskazanego fragmentu (a może całości) choć nie jest to łatwa lektura. Niestety wiele porównań i symboli tutaj użytych jest dla nas dzisiaj niezrozumiałych. Zachęcam do poszukiwań i odkrywania ich znaczenia. Zamieszczam też linki do kilku pieśni, które cytują tę właśnie księgę. 

 

- Pomyśl jak bardzo kocha Cię Jezus. Jakie komplementy chce On mówić do Twojego serca.Twą duszę nazywa "Przyjaciółką".

- A może łatwiej posłuchać śpiewanych fragmentów tek księgi. Poniżej znajdziesz linki.

         - Lednica: "Bo jak śmierć potężna jest miłość" - link znajdziesz tutaj.

         - Wspólnota Miłości Ukrzyżowanej: "Pragnę" - link znajdziesz tutaj.

         - Piotr Rubik: "Pieśń nad Pieśniami - link znajdziesz tutaj.

         - Lednica: "Ukaż mi Panie swą twarz" - link znajdziesz tutaj.

         - Lednica: "Hymn o Miłości" - link znajdziesz tutaj.

         - Lednica: "Miły mój" - link znajdziesz tutaj.

         - Lednica: "Pieśń Oblubieńca" - link znajdziesz tutaj.

 

Pnp 1,1-7; 2,8-14; 4,1-6,4; 8,4-7 

 

Pieśń nad Pieśniami Salomona 

OBLUBIENICA:


Niech mnie ucałuje pocałunkami swych ust! 
Bo miłość twa przedniejsza od wina. 
Woń twych pachnideł słodka, 
olejek rozlany - imię twe, 
dlatego miłują cię dziewczęta. 
Pociągnij mnie za sobą! Pobiegnijmy! 
Wprowadź mnie, królu, w twe komnaty! 
Cieszyć się będziemy i weselić tobą, 
i sławić twą miłość nad wino; 
[jakże] słusznie cię miłują!

Śniada jestem, lecz piękna, 
córki jerozolimskie, 
jak namioty Kedaru, 
jak zasłony Szalma. 
Nie patrzcie na mnie, żem śniada, 
że mnie spaliło słońce. 
Synowie mej matki rozgniewali się na mnie, 
postawili mnie na straży winnic: 
a ja mej własnej winnicy nie ustrzegłam. 
O ty, którego miłuje dusza moja, 
wskaż mi, gdzie pasiesz swe stada, 
gdzie dajesz im spocząć w południe, 
abym się nie błąkała 
wśród stad twych towarzyszy.

 

 

OBLUBIENICA:


Cicho! Ukochany mój! 
Oto on! Oto nadchodzi! 
Biegnie przez góry, 
skacze po pagórkach. 
Umiłowany mój podobny do gazeli, 
do młodego jelenia. 
Oto stoi za naszym murem, 
patrzy przez okno, 
zagląda przez kraty. 
Miły mój odzywa się 
i mówi do mnie: 
«Powstań, przyjaciółko ma, 
piękna ma, i pójdź! 
Bo oto minęła już zima, 
deszcz ustał i przeszedł. 
Na ziemi widać już kwiaty, 
nadszedł czas przycinania winnic, 
i głos synogarlicy już słychać w naszej krainie.

Drzewo figowe wydało zawiązki owoców 
i winne krzewy kwitnące już pachną. 
Powstań, przyjaciółko ma, 
piękna ma, i pójdź! 
Gołąbko ma, [ukryta] w zagłębieniach skały, 
w szczelinach przepaści, 
ukaż mi swą twarz, 
daj mi usłyszeć swój głos! 
Bo słodki jest głos twój 
i twarz pełna wdzięku».

 

OBLUBIENIEC:

 

O jak piękna jesteś, przyjaciółko moja, 
jakże piękna! 
Oczy twe jak gołębice 
za twoją zasłoną. 
Włosy twe jak stado kóz 
falujące na górach Gileadu. 
Zęby twe jak stado owiec strzyżonych, 
gdy wychodzą z kąpieli: 
każda z nich ma bliźniaczą, 
nie brak żadnej. 
Jak wstążeczka purpury wargi twe 
i usta twe pełne wdzięku. 
Jak okrawek granatu skrońtwoja 
za twoją zasłoną. 
Szyja twoja jak wieża Dawida, 
warownie zbudowana; 
tysiąc tarcz na niej zawieszono, 
wszystką broń walecznych. 
Piersi twe jak dwoje koźląt, 
bliźniąt gazeli, 
co pasą się pośród lilii. 
Nim wiatr wieczorny powieje 
i znikną cienie, 
pójdę ku górze mirry, 
ku pagórkowi kadzidła. 
Cała piękna jesteś, przyjaciółko moja, 
i nie ma w tobie skazy. 
Z Libanu przyjdź, oblubienico, 
z Libanu przyjdź i zbliż się! 
Zstąp ze szczytu Amany, 
z wierzchołka Seniru i Hermonu, 
z jaskiń lwów, 
z gór lampartów. 
Oczarowałaś me serce, siostro ma, oblubienico, 
oczarowałaś me serce 
jednym spojrzeniem twych oczu, 
jednym paciorkiem twych naszyjników. 
Jak piękna jest miłość twoja, 
siostro ma, oblubienico, 
o ileż słodsza jest miłość twoja od wina, 
a zapach olejków twych nad wszystkie balsamy! 
Miodem najświeższym ociekają wargi twe, oblubienico, 
miód i mleko pod twoim językiem, 
a zapach twoich szat 
jak woń Libanu. 
Ogrodem zamkniętym jesteś, siostro ma, oblubienico, 
ogrodem zamkniętym, źródłem zapieczętowanym. 
Pędytwe - granatów gaj, 
z owocem wybornym kwiaty henny i nardu: 
nard i szafran, wonna trzcina i cynamon, 
i wszelkie drzewa żywiczne, 
mirrai aloes, i wszystkie najprzedniejsze balsamy. 
[Tyś] źródłem mego ogrodu, zdrojem wód żywych 
spływających z Libanu. 

OBLUBIENICA:
 

Powstań, wietrze północny, nadleć, wietrze z południa, 
wiej poprzez ogród mój, niech popłyną jego wonności! 
Niech wejdzie miły mój do swego ogrodu 
i spożywa jego najlepsze owoce!

 

 

OBLUBIENIEC:

 

Wchodzę do mego ogrodu, siostro ma, oblubienico; 
zbieram mirrę mą z moim balsamem; 
spożywam plaster z miodem moim; 
piję wino moje wraz z mlekiem moim. 
Jedzcież, przyjaciele, pijcie, 
upajajcie się, najdrożsi! 

OBLUBIENICA:


Ja śpię, lecz serce me czuwa: 
Cicho! Oto miły mój puka! 
«Otwórz mi, siostro moja, przyjaciółko moja, 
gołąbko moja, ty moja nieskalana, 
bo pełna rosy ma głowa 
i kędziory me - kropli nocy». 
«Suknię z siebie zdjęłam, 
mam więc znów ją wkładać? 
Stopy umyłam, 
mam więc znów je brudzić?» 
Ukochany mój przez otwór włożył rękę swą, 
a serce me zadrżało z jego powodu. 
Wstałam, aby otworzyć miłemu memu, 
a z rąk mych kapała mirra, 
z palców mych mirra drogocenna 
- na uchwyt zasuwy. 
Otworzyłam ukochanemu memu, 
lecz ukochany mój już odszedł i znikł; 
życie mię odeszło, iż się oddalił. 
Szukałam go, lecz nie znalazłam, 
wołałam go, lecz nie odpowiedział. 
Spotkali mnie strażnicy, którzy obchodzą miasto, 
zbili i poranili mnie, 
płaszcz mój zdarli ze mnie 
strażnicy murów. 
Zaklinam was, córki jerozolimskie: 
jeśli umiłowanego mego znajdziecie, 
cóż mu oznajmicie? 
Że chora jestem z miłości. 

CHÓR:


Jakiż to jest ten twój miły z najmilszych, 
o najpiękniejsza z niewiast? 
Jakiż to jest ten twój miły z najmilszych, 
że nas tak zaklinasz? 

OBLUBIENICA:


Miły mój śnieżnobiały i rumiany, 
znakomity spośród tysięcy. 
Głowa jego - najczystsze złoto, 
kędziory jego włosów jak gałązki palm, 
czarne jak kruk. 
Oczy jego jak gołębice 
nad strumieniami wód. 
Zęby jego wymyte w mleku 
spoczywają w swej oprawie. 
Jego policzki jak balsamiczne grzędy, 
dające wzrost wonnym ziołom. 
Jak lilie wargi jego, 
kapiące mirrą najprzedniejszą. 
Ręce jego jak walce ze złota, 
wysadzane drogimi kamieniami. 
Tors jego - rzeźba z kości słoniowej, 
pokryta szafirami. 
Jego nogi - kolumny z białego marmuru, 
wsparte na szczerozłotych podstawach. 
Postać jego [wyniosła] jak Liban, 
wysmukła jak cedry. 
Usta jego przesłodkie 
i cały jest pełen powabu. 
Taki jest miły mój, taki jest przyjaciel mój, 
córki jerozolimskie!

 

CHÓR:

 

Dokąd odszedł twój umiłowany, 
o najpiękniejsza z niewiast? 
W którą zwrócił się stronę miły twój, 
byśmy go wraz z tobą szukały? 

OBLUBIENICA:


Miły mój zszedł do swego ogrodu, 
ku grzędom balsamicznym, 
aby paść [stado swoje] w ogrodach 
i zbierać lilie. 
Jam miłego mego, a mój miły jest mój, 
on [stado swoje] pasie wśród lilii. 

OBLUBIENIEC:


Piękna jesteś, przyjaciółko moja, jak Tirsa, 
wdzięczna jak Jeruzalem, 
groźna jak zbrojne zastępy.

 

 

OBLUBIENIEC:


Zaklinam was, córki jerozolimskie, 
( . . . ) 
na cóż budzić ze snu, na cóż rozbudzać umiłowaną, 
póki nie zechce sama? 

CHÓR:


Kim jest ta, co się wyłania z pustyni, 
wsparta na oblubieńcu swoim? 

OBLUBIENIEC:


Pod jabłonią obudziłem cię; 
tam poczęła cię matka twoja, 
tam poczęła cię ta, co cię zrodziła. 

OBLUBIENICA:


Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, 
jak pieczęć na twoim ramieniu, 
bo jak śmierć potężna jest miłość, 
a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, 
żar jej to żar ognia, 
płomień Pański. 
Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, 
nie zatopią jej rzeki. 
Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu, 
pogardzą nim tylko.

 

 

 

Piątek

 

Źródłem mądrości nie jest wiedza lecz Bojaźń Boża. Bojaźń Boża z kolei to nie lęk przed Bogiem, ktory czyha na człowieka, by odegrać się na nim, gdy popełni jakieś zło, lecz lęk przed tym, że mogę Go skrzywdzić swoim złym postępowaniem, grzechem. W Piśmie św. jest wiele ksiąg, które zachęcają do poszukiwania prawdziwej mądrości. Są to np: Księga Przysłów, Księga Mądrości, Księga Mądrości Syracha, Księga Hioba... Zachęcam, by dziś w poszukiwaniu Bożej Mądrości sięgnąćdo Księgi Mądrości Syracha. Jest tam wiele cennych wskazówek jak żyć z Bogiem, z drugim człowiekiem, jak pracować nad sobą.

 

Syr. 1,11-2,18; 9,10-18; 10,6-11,28

 

Bojaźń Boża

Bojaźń Pańska to chwała i chluba,

wesele i korona radosnego uniesienia. 
Bojaźń Pańska zadowala serca, 
daje wesele, radość i długie życie. 
Temu, kto się Pana boi, dobrze będzie na końcu, 
a w dniu swej śmierci będzie błogosławiony. 

Początkiem mądrości jest bojaźń Pana, 
i dla tych, którzy są [Mu] wierni, wraz z nimi została stworzona w łonie matki. 
Założyła u ludzi fundament wieczny, 
a u ich potomstwa znajdzie zaufanie. 
Pełnia mądrości to bać się Pana, 
który upoi ich owocami swoimi. 
Cały ich dom napełni pożądanymi dobrami, 
a spichlerze swymi płodami. 
Koroną mądrości - bojaźń Pańska, 
dająca pokój i czerstwe zdrowie. 

Wiedzę i poznanie rozumu jak deszcz wylał, 
i wywyższył chwałę tych, co ją posiadają. 
Korzeń mądrości to bać się Pana, 
a gałęzie jej - długie życie. 

Cierpliwość i opanowanie siebie


Niesłuszny gniew nie może być usprawiedliwiony, 
przebranie miary w gniewie jest jego upadkiem. 
Cierpliwy do czasu dozna przykrości, 
ale później radość dla niego zakwitnie. 
Do czasu będzie ukrywać swoje słowa, 
a wargi wielu wychwalać będą jego rozum. 

Mądrość i prawość charakteru


W skarbcach mądrości są przypowieści wiedzy, 
w grzeszniku zaś pobożność budzi odrazę. 
Jeżeli pożądasz mądrości, chowaj przykazania, 
a Pan cię nią obdarzy. 
Albowiem mądrość i wykształcenie to bojaźń Pana, 
a w wierności i łagodności ma On upodobanie. 
Bądź posłuszny bojaźni Pana 
i nie przystępuj do Niego z sercem dwoistym! 
Nie bądź obłudnikiem wobec ludzi 
i zwróć uwagę na swoje wargi! 
Nie wywyższaj siebie, abyś nie upadł 
i nie sprowadził hańby na swoją duszę. 
Pan odkryje wszystkie twe tajniki 
i pośród zgromadzenia cię poniży, 
dlatego że nie zbliżyłeś się do bojaźni Pańskiej, 
a serce twe pełne jest zdrady.

 

 

Obcowanie z ludźmi


Nie porzucaj starego przyjaciela; 
nowego nie można postawić wyżej niego. 
Wino nowe, przyjaciel nowy - 
jeśli się zestarzeje - z przyjemnością wypijesz. 
Nie zazdrość chwały grzesznikowi, 
nie wiesz bowiem, jaka będzie jego zguba. 
Nie miej upodobania w tym, co się podoba bezbożnym, 
pamiętaj, że nie będą usprawiedliwieni - aż do Otchłani. 
Daleko bądź od człowieka, co ma władzę zabijania, 
a nie doznasz obawy śmierci, 
a jeśli się doń zbliżysz, nie popełniaj zdrożności, 
by nie odebrał ci życia. 
Pamiętaj, że chodzisz wśród sideł 
i na krawędzi murów miasta się przechadzasz. 
Według możności staraj się zyskiwać życzliwość bliźnich, 
a naradzaj się z mądrymi! 

Wiedź rozmowę z rozumnymi, 
a każda przemowa twoja niech będzie o Prawie Najwyższego. 
Mężowie sprawiedliwi niech będą twoimi współbiesiadnikami, 
a w bojaźni Pańskiej niech będzie twoja radość! 
Ręka rzemieślników czyni dzieło godne pochwały, 
a rządca ludu okaże mądrość przez swoją mowę. 
Będą się bali w mieście człowieka, co umie władać językiem, 
a porywczy w mowie ściągnie na siebie nienawiść.

 

 

Przeciw pysze


Za każdy zły czyn nie unoś się gniewem na bliźniego 
i nie czyń nic, co jest dziełem zuchwalstwa. 
Pycha jest obmierzła Panu i ludziom, 
a ciemiężenie [innych] uważają oni za [wielkie] przestępstwo. 
Panowanie przechodzi od narodu do narodu 
przez krzywdy, bezprawia, pieniądze. 
Dlaczego pyszni się ziemia i popiół, 
skoro za życia jeszcze wyrzuca swe wnętrzności? 
Mała choroba, żartuje lekarz, 
a kto dziś królem - jutro umiera. 
Gdy człowiek życie zakończy, 
odziedziczy zgniliznę, bestie i robaki. 
Początkiem pychy człowieka jest odstępstwo od Pana, 
gdy odstąpił sercem od swego Stworzyciela. 
Albowiem początkiem pychy - grzech, 
a kto się da jej opanować, zalany będzie obrzydliwością. 
Dlatego Pan zesłał przedziwne kary 
i takich doszczętnie zatracił. 
Pan wywrócił trony władców, 
a na ich miejscu posadził pokornych. 
Pan wysuszył korzenie narodów, 
a na ich miejscu zasadził pobożnych. 
Pan spustoszył kraje narodów 
i zniszczył je aż do fundamentów ziemi. 
Wyrwał, zatracił 
i wymazał na ziemi ich pamięć. 
Nie dla ludzi stworzona jest pycha 
ani szalony gniew dla zrodzonych z niewiasty.

 

 

Pokora i prawda


Nie szukaj wymówek, gdy masz spełnić swój obowiązek, 
i nie przechwalaj się, gdy przyszedł czas twego poniżenia. 
Lepszy jest ten, który pracuje, a opływa we wszystko, 
niż ten, co przechadza się poważany, a nie ma chleba. 

Synu, ze skromnością dbaj o cześć dla swej osoby 
i oceniaj siebie w sposób należyty. 
Tego, kto wykracza przeciw samemu sobie, któż usprawiedliwi, 
i któż będzie poważał tego, kto hańbi swe życie? 
Ubogi będzie poważany z powodu swej wiedzy, 
a bogaty dzięki swej zamożności. 
Ten, kto jest poważanym w ubóstwie, o ileż bardziej nim będzie w bogactwie, 
a kto jest bez czci w bogactwie, o ileż bardziej będzie nim w ubóstwie.

 

 

Nie kieruj się pozorami

 

Mądrość biednego podniesie mu głowę 
i posadzi go między możnymi.

Nie wychwalaj męża z powodu jego pięknej postawy 
ani się nie brzydź człowiekiem z powodu jego wyglądu. 
Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, 
lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy. 
Nie chlub się ubraniem, które cię okrywa, 
a w dniu twej chwały nie bądź zarozumiały: 
zdumiewające są bowiem dzieła Pana 
i zakryte sprawy Jego przed ludźmi. 
Wielu poniżonych zasiadło na tronie, 
i ten, o którym nikt nie myślał, nosił koronę. 
Wielu panujących bardzo zelżono 
i władców wydano w ręce obcych. 

Potrzeba rozwagi


Nie oskarżaj, zanim dokładnie nie zbadasz, 
najpierw zastanów się, a dopiero potem udzielaj nagany. 
Nie odpowiadaj, zanim nie wysłuchasz, 
a w środek mów nie wpadaj! 
Nie wadź się o rzecz, która ci nie jest konieczna, 
i nie mieszaj się do sporów grzeszników! 
Synu, nie bierz na siebie za wiele spraw, 
bo jeśli będziesz je mnożył, nie unikniesz szkody. 
I choćbyś pędził, nie dopędzisz, 
a uciekając nie uciekniesz. 

Ufność w Panu


Niejeden pracuje, trudzi się i spieszy, 
a tym bardziej pozostaje w tyle. 
Niejeden słaby potrzebuje pomocy, 
brak mu sił i obfituje w biedę, 
lecz gdy tylko oczy Pana łaskawie na niego spojrzą, 
wydźwignie On go z nędzy 
i podniesie mu głowę, 
a wielu zdumieje się tym, co go spotkało. 
Dobra i niedole, życie i śmierć, 
ubóstwo i bogactwo pochodzą od Pana. 
Dar Pana spocznie na ludziach bogobojnych, 
a upodobanie Jego na zawsze zapewni im szczęście.

Niejeden wzbogacił się mozołem i swoją chciwością, 
a oto udział jego w nagrodzie: 
gdy powie: «Znalazłem odpoczynek 
i teraz mogę żyć z moich dostatków» - 
nie wie, ile czasu minie, 
a zostawi je innym i umrze. 
Trwaj w przymierzutwoim i bądź mu oddany, 
a wypełniając je zestarzej się! 
Niech cię w podziw nie wprawiają czyny grzesznika, 
ufaj Panu i wytrwaj w twym trudzie, 
albowiem łatwą jest rzeczą w oczach Pana 
natychmiast i niespodziewanie wzbogacić ubogiego. 
Błogosławieństwo Pana nagrodą bogobojnych 
i prędko zakwitnie Jego błogosławieństwo. 
Nie mów: «Czego potrzebuję 
i jakie dobra mam mieć od tej chwili?» 
Nie mów: «Wystarczam sam sobie 
i jakież zło może mnie obecnie spotkać?» 
W czasie pomyślności zapomina się o przykrościach, 
a w czasie przykrości nie pamięta się o pomyślności. 
A dla Pana łatwą jest rzeczą w dzień śmierci 
oddać człowiekowi według jego postępowania. 
Godzina nieszczęścia pokrywa zapomnieniem dobrobyt, 
a przy końcu życia wychodzą na jaw sprawy człowieka. 
Przed śmiercią nikogo nie nazywaj szczęśliwym, 
gdyż dopiero w ostatniej chwili poznaje się męża.

 

 

 

 

Czwartek

 

List św. Jakuba to mało znana księga Nowego Testamentu, a szkoda. To bardzo praktyczny i według mnie prosty tekst, w którym można znaleźć wiele życiowych wskazówek jak przekładać wiarę na czyn, na codzienne życie, bo jak zauważa autor "wiara bez uczynków jest martwa", bezowocna. Proponuję dłuższy fragment, bo nie wiedziałem, na który urywek się zdecycować. Cały list ma zaledwie 5 rozdziałów więc zachęcam do lektury całości. Mam nadzieję, że ten zwiastun do tego zachęci.

 

- Zwróć uwagę na mocne słowa, że: "ktoś, kto uważa się za człowieka religijnego, lecz łudząc swoje serce nie powściąga swojego języka, to pobożność jego pozbawiona jest podstaw." - jaki jest mój język, słowa, które wypowiadam do swoich bliźnich?

- "Miłosierdzie odnosi triumf nad sądem" - to piękne zdanie na Rok Miłosierdzia, który przeżywamy. Św. papież Jan Paweł II napisał, że sprawiedliwość bez miłosierdzia to największa niesprawiedliwość, a miłosierdzie bez sprawiedliwości to pobłażliwość. Czy potrafię mądrze wywarzyć między miłosierdziem a sprawiedliwością?

- "Wiara bez uczynków jest martwa" - nie ma wierzących niepraktykujących, tak samo jak nie ma żyjących nieoddychających. Czy po moim postępowaniu, sposobie bycia, słowach widać, że żyję wiarą?

 

Jk 1,1-26; 2,10-3,12

 

Jakub, sługa Boga i Pana Jezusa Chrystusa, śle pozdrowienie dwunastu pokoleniom w rozproszeniu.
Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość. Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli doskonali, nienaganni, w niczym nie wykazując braków. 
Jeśli zaś komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga, który daje wszystkim chętnie i nie wymawiając; a na pewno ją otrzyma. Niech zaś prosi z wiarą, a nie wątpi o niczym! Kto bowiem żywi wątpliwości, podobny jest do fali morskiej wzbudzonej wiatrem i miotanej to tu, to tam. Człowiek ten niech nie myśli, że otrzyma cokolwiek od Pana, bo jest mężem chwiejnym, niestałym we wszystkich swych drogach. Niech się zaś ubogi brat chlubi z wyniesienia swego, bogaty natomiast ze swego poniżenia, bo przeminie niby kwiat polny. Wzeszło bowiem palące słońce i wysuszyło łąkę, kwiat jej opadł, a piękny jej wygląd zginął. Tak też bogaty przeminie w swoich poczynaniach. 
Błogosławiony mąż, który wytrwa w pokusie, gdy bowiem zostanie poddany próbie, otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym, którzy Go miłują. Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi.To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć. Nie dajcie się zwodzić, bracia moi umiłowani! 
Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności.Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń. 
Wiedzcie, bracia moi umiłowani: każdy człowiek winien być chętny do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu. Gniew bowiem męża nie wykonuje sprawiedliwości Bożej. Odrzućcie przeto wszystko, co nieczyste, oraz cały bezmiar zła, a przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze. Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie.Jeżeli bowiem ktoś przysłuchuje się tylko słowu, a nie wypełnia go, podobny jest do człowieka oglądającego w lustrze swe naturalne odbicie. Bo przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jakim był. Kto zaś pilnie rozważa doskonałe Prawo, Prawo wolności, i wytrwa w nim, ten nie jest słuchaczem skłonnym do zapominania, ale wykonawcą dzieła; wypełniając je, otrzyma błogosławieństwo. 
Jeżeli ktoś uważa się za człowieka religijnego, lecz łudząc serce swoje nie powściąga swego języka, to pobożność jego pozbawiona jest podstaw. Religijność czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca wyraża się w opiece nad sierotami i wdowami w ich utrapieniach i w zachowaniu siebie samego nieskalanym od wpływów świata.

 

Choćby ktoś przestrzegał całego Prawa, a przestąpiłby jedno tylko przykazanie, ponosi winę za wszystkie.Ten bowiem, który powiedział: Nie cudzołóż!, powiedział także: Nie zabijaj! Jeżeli więc nie popełniasz cudzołóstwa, jednak dopuszczasz się zabójstwa, jesteś przestępcą wobec Prawa. Mówcie i czyńcie tak, jak ludzie, którzy będą sądzeni na podstawie Prawa wolności. Będzie to bowiem sąd nieubłagany dla tego, który nie czynił miłosierdzia: miłosierdzie odnosi triumf nad sądem. 
Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» - a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała - to na co się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. Ale może ktoś powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków.Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą. 
Chcesz zaś zrozumieć, nierozumny człowieku, że wiara bez uczynków jest bezowocna? Czy Abraham, ojciec nasz, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym?Widzisz, że wiara współdziałała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała. I tak wypełniło się Pismo, które mówi: Uwierzył przeto Abraham Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość, i został nazwany przyjacielem Boga. Widzicie, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary. Podobnie też nierządnica Rachab, która przyjęła wysłanników i inną drogą odprawiła ich, czy nie dostąpiła usprawiedliwienia za swoje uczynki?Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków.

 

Niech zbyt wielu z was nie uchodzi za nauczycieli, moi bracia, bo wiecie, iż tym bardziej surowy czeka nas sąd. Wszyscy bowiem często upadamy. Jeśli kto nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe ciało.Jeżeli przeto zakładamy koniom wędzidła do pysków, by nam były posłuszne, to kierujemy całym ich ciałem. Oto nawet okrętom, choć tak są potężne i tak silnymi wichrami miotane, niepozorny ster nadaje taki kierunek, jak odpowiada woli sternika. Tak samo język, mimo że jest małym członkiem, ma powód do wielkich przechwałek. Oto mały ogień, a jak wielki las podpala. Tak i język jest ogniem, sferą nieprawości. Język jest wśród wszystkich naszych członków tym, co bezcześci całe ciało i sam trawiony ogniem piekielnym rozpala krąg życia. Wszystkie bowiem gatunki zwierząt i ptaków, gadów i stworzeń morskich można ujarzmić i rzeczywiście ujarzmiła je natura ludzka. Języka natomiast nikt z ludzi nie potrafi okiełznać, to zło niestateczne, pełne zabójczego jadu. Przy jego pomocy wielbimy Boga i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże.Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak być nie może, bracia moi!Czyż z tej samej szczeliny źródła wytryska woda słodka i gorzka? Czy może, bracia moi, drzewo figowe rodzić oliwki albo winna latorośl figi? Także słone źródło nie może wydać słodkiej wody.

 

 

 

Środa

 

Dziś podnosimy poprzeczkę. Proponuję fragment najbardziej tajemniczej i najtrudniejszej księgi - Apokalipsę św. Jana Apostoła.

Święty Jan podczas objawień na wyspie Patmos ujrzał Syna Człowieczego, który polecił mu napisać 7 listów do Kościołów, które są w Azji, czyli do: Efezu, Smyrny, Pergamonu, Tiatyry, Sardes, Filadelfii i Laodycei. Są tam różne napomnienia i wskazówki, które należy odczytywać jakby były skierowane do mnie. Zamiast słowa "Kościół" wstaw swoje imię - zobaczysz, że tekst nabiera innego-osobistego charakteru. Zachęcam do lektury. Warto poszukać w bibliotece lub sieci dobrych komentarzy do tej księgi. Jest tu wiele symboli, odniesień do innych ksiąg Biblii, a brak szerszej wiedzy może zniechęcić.

 

- W Liście do Efezu są piękne słowa: "Znam twoje czyny: trud wytrwałość...Ale mam przeciwko tobie to, że ..."-co Tobie mógłby zarzucić Jezus?

- W Liście do Sardes Jan stawia mocny zarzut: "Masz imię, które mówi, że żyjesz, a jesteś umarły" - no właśnie czy żyjesz?

- W Liście do Laodycei Jezus mówi, że: "ani zimny, ani gorący nie jesteś...jesteś letni...chcę cię wyrzucić z moich ust." - w oryginalnym tekście zamiast "wyrzucić z ust" jest słowo "wyrzygać" (Biblia jest dosadna) - Jezusa złości, boli, obrzydza nijakość. 

- Jezus mówi: "Oto stoję u drzwi i kołaczę..." - zaproś Go do siebie, do swojego życia, do swojego serca.

 

 

 

 

 

 

Ap 1,4-8; 2,1-3,22.

 

Jan do siedmiu Kościołów, które są w Azji: 
Łaska wam i pokój 
od Tego, Który jest, i Który był i Który przychodzi, 
i od Siedmiu Duchów, które są przed Jego tronem, 

i od Jezusa Chrystusa, Świadka Wiernego, 
Pierworodnego umarłych 
i Władcy królów ziemi. 
Temu, który nas miłuje 
i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów, 

i uczynił nas królestwem - kapłanami dla Boga i Ojca swojego, 
Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen. 
Oto nadchodzi z obłokami, 
i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, którzy Go przebili. 
I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi. 
Tak: Amen. 
Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, 
Który jest, Który był i Który przychodzi, 
Wszechmogący.

 

List do Kościoła w Efezie

 

AniołowiKościoła w Efezie napisz: 
To mówi Ten, który trzyma w prawej ręce siedem gwiazd, 
Ten, który się przechadza wśród siedmiu złotych świeczników: 
Znam twoje czyny: trud i twoją wytrwałość, 
i to że złych nie możesz znieść, 
i że próbie poddałeś tych, którzy zwą samych siebie apostołami, a nimi nie są, 
i żeś ich znalazł kłamcami. 

Ty masz wytrwałość: 
i zniosłeś cierpienie dla imienia mego - 
niezmordowany. 
Ale mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości. 
Pamiętaj więc, skąd spadłeś, 
i nawróć się, 
i pierwsze czyny podejmij! 
Jeśli zaś nie - przyjdę do ciebie 
i ruszę świecznik twój z jego miejsca, 
jeśli się nie nawrócisz. 
Ale masz tę [zaletę], że nienawidzisz czynów nikolaitów, 
których to czynów i Ja nienawidzę. 
Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. 
Zwycięzcy dam spożyć owoc z drzewa życia, które jest w raju Boga.

List do Kościoła w Smyrnie
 

Aniołowi Kościoła w Smyrnie napisz: 
To mówi Pierwszy i Ostatni, 
który był martwy, a ożył: 
Znam twój ucisk i ubóstwo - 
ale ty jesteś bogaty - 
i [znam] obelgę wyrządzoną przez tych, co samych siebie zowią Żydami, 
a nie są nimi, lecz synagogą szatana. 
Przestań się lękać tego, co będziesz cierpiał. 
Oto diabeł ma niektórych spośród was wtrącić do więzienia, 
abyście próbie zostali poddani, 
a znosić będziecie ucisk przez dziesięć dni. 
Bądź wierny aż do śmierci, 
a dam ci wieniec życia. 

Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. 
Zwycięzcy śmierć druga na pewno nie wyrządzi szkody. 

List do Kościoła w Pergamonie
 

Aniołowi Kościoła w Pergamonie napisz: 
To mówi Ten, który ma miecz obosieczny, ostry. 

Wiem, gdzie mieszkasz: tam, gdzie jest tron szatana, 
a trzymasz się mego imienia 
i wiary mojej się nie zaparłeś, 
nawet we dni Antypasa, wiernego świadka mojego, 
który został zabity u was, tam gdzie mieszka szatan. 

Ale mam nieco przeciw tobie, 
bo masz tam takich, co się trzymają nauki Balaama, 
który pouczył Balaka, jak podsunąć synom Izraela sposobność do grzechu 
przez spożycie ofiar składanych bożkom i uprawianie rozpusty. 
 Tak i ty także masz takich, co się trzymają podobnie nauki nikolaitów. 

Nawróć się zatem! 
Jeśli zaś nie - przyjdę do ciebie niebawem 
i będę z nimi walczył mieczem moich ust. 

Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. 
Zwycięzcy dam manny ukrytej 
i dam mu biały kamyk, 
a na kamyku wypisane imię nowe, 
którego nikt nie zna oprócz tego, kto [je] otrzymuje. 

List do Kościoła w Tiatyrze
 

Aniołowi Kościoła w Tiatyrze napisz: 
To mówi Syn Boży: 
Ten, który ma oczy jak płomień ognia, 
a nogi Jego podobne są do drogocennego metalu. 
Znam twoje czyny, miłość, wiarę, posługę i twoją wytrwałość, 
i czyny twoje ostatnie liczniejsze od pierwszych, 

ale mam przeciw tobie to, 
że pozwalasz działać niewieście Jezabel, 
która nazywa siebie prorokinią, 
a naucza i zwodzi moje sługi, by uprawiali rozpustę 
i spożywali ofiary składane bożkom. 
Dałem jej czas, by się mogła nawrócić, 
a ona nie chce się odwrócić od swojej rozpusty. 

Oto rzucam ją na łoże boleści, 
a tych, co z nią cudzołożą - w wielkie utrapienie, 
jeśli od czynów jej się nie odwrócą; 

i dzieci jej porażę śmiercią. 
A wszystkie Kościoły poznają, 
że Ja jestem Ten, co przenika nerki i serca; 
i dam każdemu z was według waszych czynów. 
Wam zaś, pozostałym w Tiatyrze, mówię, 
wszystkim, co tej nauki nie mają, tym, co - jak mówią - nie poznali "głębin szatana": 
nie nakładam na was nowego brzemienia, 
to jednak, co macie, zatrzymajcie, aż przyjdę. 
A zwycięzcy 
i temu, co czynów mych strzeże do końca, 
dam władzę nad poganami, 
a rózgą żelazną będzie ich pasł: 
jak naczynie gliniane będą rozbici - 
jak i Ja to wziąłem od mojego Ojca - 
i dam mu gwiazdę poranną. 
Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.

 

List do Kościoła w Sardes

 

Aniołowi Kościoła w Sardesnapisz: 
To mówi Ten, co ma Siedem Duchów Boga i siedem gwiazd: 
Znam twoje czyny: 
masz imię, [które mówi], że żyjesz, 
a jesteś umarły. 
Stań się czujnym i umocnij resztę, która miała umrzeć, 
bo nie znalazłem twych czynów doskonałymi wobec mego Boga. 
Pamiętaj więc, jak wziąłeś i usłyszałeś, 
strzeż tego i nawróć się! 
Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej, 
i nie poznasz, o której godzinie przyjdę do ciebie. 
Lecz w Sardes masz kilka osób, co swoich szat nie splamiły; 
będą chodzić ze Mną w bieli, bo są godni. 
Tak szaty białe przywdzieje zwycięzca, 
i z księgi życia imienia jego nie wymażę. 
I wyznam imię jego przed moim Ojcem i Jego aniołami. 
Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. 

List do Kościoła w Filadelfii
 

Aniołowi Kościoła w Filadelfii napisz: 
To mówi Święty, Prawdomówny, 
Ten, co ma klucz Dawida, 
Ten, co otwiera, a nikt nie zamknie, 
i Ten, co zamyka, a nikt nie otwiera. 
Znam twoje czyny. 
Oto postawiłem jako dar przed tobą drzwi otwarte, 
których nikt nie może zamknąć, 
bo ty chociaż moc masz znikomą, 
zachowałeś moje słowo 
i nie zaparłeś się mego imienia. 
Oto Ja ci daję [ludzi] z synagogi szatana, 
spośród tych, którzy mówią o sobie, że są Żydami - 
a nie są nimi, lecz kłamią. 
Oto sprawię, iż przyjdą i padną na twarz przed twymi stopami, 
a poznają, że Ja cię umiłowałem. 
Skoro zachowałeś nakaz mojej wytrwałości 
i Ja cię zachowam od próby, 
która ma nadejść na cały obszar zamieszkany, 
by wypróbować mieszkańców ziemi. 

Przyjdę niebawem: 
Trzymaj, co masz, 
by nikt twego wieńca nie zabrał! 
Zwycięzcę uczynię filarem w świątyni Boga mojego 
i już nie wyjdzie na zewnątrz. 
I na nim imię Boga mojego napiszę 
i imię miasta Boga mojego, 
Nowego Jeruzalem, co z nieba zstępuje od mego Boga, 
i moje nowe imię. 
Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. 

List do Kościoła w Laodycei
 

Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz: 
To mówi Amen, 
Świadek wierny i prawdomówny, 
Początekstworzenia Bożego: 
Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. 
Obyś był zimny albo gorący! 
A tak, skoro jesteś letni 
i ani gorący, ani zimny, 
chcę cię wyrzucić z mych ust. 
Ty bowiem mówisz: "Jestem bogaty", i "wzbogaciłem się", i "niczego mi nie potrzeba", 
a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, 
i biedny i ślepy, i nagi. 

Radzę ci kupić u mnie 
złota w ogniu oczyszczonego, 
abyś się wzbogacił, 
i białe szaty, 
abyś się oblókł, 
a nie ujawniła się haniebna twa nagość, 
i balsamu do namaszczenia twych oczu, 
byś widział. 
Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. 
Bądź więc gorliwy i nawróć się! 
Oto stoję u drzwi i kołaczę: 
jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, 
wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, 
a on ze Mną. 
Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, 
jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie. 
Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów».

 

 

 

 

Wtorek

 

Wtorek to dzień, który szczególnie poświęcony jest naszym Aniołom Stróżom. Dlatego proponuję, by dziś zajrzeć do mało znanej księgi Pisma św., która opisuje historię jednego z Nich. W Księdze Tobiasza poznajemy tajemniczego wędrowca - Archanioła Rafała, który pomaga młodemu Tobiaszowi w realizacji jego zadania zleconego przez ojca - Tobiasza seniora. Imię Archanioła Rafa-El oznacza: Bóg leczy, uzdrawia. Z czego leczy i jak zakończy się podróż Tobiasza juniora i Rafała możecie dowiedzieć się czytając Księgę Tobiasza. Ja podpowiadam krótki fragment, a zainteresowanych odsyłam do całego tekstu.

- Aniołowie są pośród nas. Czy doświadczyłeś kiedyś Ich obecności, opieki?

- Zwróć uwagę na piękne słowa Tobiasza-ojca dotyczące dobrego życia, szacunku do rodziców, jałmużny, pychy.

 

 

Tb 4,1-5,10.

Tego dnia Tobiasz przypomniał sobie o pieniądzach, które złożył u Gabaela w Raga w Medii. I mówił do siebie: «Przecież ja prosiłem o śmierć. Dlaczego nie mam zawołać mego syna i nie powiedzieć mu o tych pieniądzach, zanim umrę?» I zawołał swego syna Tobiasza, który przyszedł do niego. I rzekł mu: «Spraw mi piękny pogrzeb! Szanuj swoją matkę i nie zapomnij o niej przez wszystkie dni jej życia! Czyń to, co jej się będzie podobać, i nie zasmucaj jej duszy żadnym twoim uczynkiem! Przypomnij sobie, dziecko, na jakie liczne niebezpieczeństwa była ona narażona z powodu ciebie, gdy cię w łonie swoim nosiła. A kiedy umrze, pogrzeb ją obok mnie w jednym grobie! Pamiętaj, dziecko, na Pana przez wszystkie dni twoje! Nie popełniaj dobrowolnie grzechu i nie przestępuj nigdy Jego przykazań! Przez wszystkie dni twojego życia spełniaj uczynki miłosierne i nie chodź drogami nieprawości, ponieważ ci, którzy właściwie postępują, doznają powodzenia we wszystkich swych czynach. A wszystkim, którzy postępują sprawiedliwie, dawaj jałmużnę z majętności swojej i niech oko twoje nie będzie skąpe w czynieniu jałmużny! Nie odwracaj twarzy od żadnego biedaka, a nie odwróci się od ciebie oblicze Boga. Jak ci tylko starczy, według twojej zasobności dawaj z niej jałmużnę! Będziesz miał mało - daj mniej, ale nie wzbraniaj się dawać jałmużny nawet z niewielkiej własności! Tak zaskarbisz sobie wielkie dobra na dzień potrzebny, ponieważ jałmużna wybawia od śmierci i nie pozwala wejść do ciemności. Jałmużna bowiem jest wspaniałym darem dla tych, którzy ją dają przed obliczem Najwyższego. Strzeż się, dziecko, wszelkiej rozpusty, a przede wszystkim weź sobie żonę z potomstwa twych przodków! Nie bierz żony obcej, która nie byłaby z pokolenia twojego ojca, ponieważ jesteśmy synami proroków. Wspomnij sobie, dziecko, z przeszłości, że Noe, Abraham, Izaak, Jakub, przodkowie nasi, wszyscy wzięli żony z pokrewieństwa swego i dlatego byli błogosławieni w dzieciach swoich, a ich potomstwo posiądzie ziemię. A teraz, dziecko, kochaj twoich braci i nie wynoś się w sercu swoim nad twych krewnych ani nad synów, ani nad córki twego narodu i wybierz sobie z nich żonę, ponieważ w pysze jest wiele zepsucia i niegodziwości, a w próżniactwie ubytek i wielka bieda. Albowiem próżniactwo jest matką głodu. Zarobku jakiegokolwiek człowieka, który by pracował u ciebie, nie zatrzymuj do jutra, a wypłacaj natychmiast. A jeśli będziesz służył Bogu, On tobie odpłaci. Uważaj na siebie, dziecko, we wszystkich swoich uczynkach i bądź dobrze wychowany w całym swoim postępowaniu! Czym sam się brzydzisz, nie czyń tego nikomu! Nie pij wina aż do upicia się i niech pijaństwo nie idzie z tobą w drogę! Udzielaj twego chleba głodnemu, a szat swoich użycz nagim! Ze wszystkiego, co ci zbywa, dawaj jałmużnę, a oko twoje niech nie będzie skąpe, gdy ją dajesz.Kładź chleby twoje na grobie sprawiedliwych, ale grzesznikom nie dawaj. Szukaj rady u każdego mądrego i nie gardź żadną pożyteczną radą. W każdej chwili uwielbiaj Pana Boga i proś Go, aby drogi twoje były proste i aby doszły do skutku wszystkie twoje zamiary i pragnienia, ponieważ żaden naród nie posiada mądrości, lecz wszystko, co dobre, daje sam Pan i kogo Pan chce, tego upokarza, jak chce. A teraz, dziecko, pamiętaj na moje zalecenia i nie wymazuj ich z serca! Teraz powiadamiam cię, dziecko, że złożyłem dziesięć talentów srebra u Gabaela, syna Gabriego, w Raga w Medii. Nie bój się, dziecko, żeśmy zbiednieli. Ty masz wielkie bogactwa, jeśli ty Boga się będziesz bał i będziesz unikał każdego grzechu, i czynił, co dobre jest przed Panem, Bogiem twoim».

 

Na to odpowiedział Tobiasz ojcu swemu Tobiaszowi i rzekł: «Wszystko, coś mi polecił, ojcze, uczynię. Ale jak ja będę mógł od niego odebrać pieniądze? Przecież ani on mnie nie zna, ani ja jego nie znam. Jaki dam mu znak, aby mnie rozpoznał i uwierzył mi, i dał mi te pieniądze? Zresztą nie znam dróg wiodących do Medii, aby się tam dostać». Odpowiadając na to Tobiasz powiedział do swego syna Tobiasza: «On złożył swój podpis na dokumencie, a ja złożyłem podpis mój. I podzieliłem dokument na dwie części i wzięliśmy każdy po jednej z nich. Ja dałem mu jedną część z pieniędzmi. A oto teraz już mija dwadzieścia lat, odkąd złożyłem u niego te pieniądze. A teraz, dziecko, poszukaj sobie człowieka zaufanego, który pójdzie z tobą. Damy mu zapłatę, skoro powrócisz. I odbierz od niego te pieniądze». I poszedł Tobiasz poszukać człowieka, który wyruszy razem z nim do Medii, a będzie znał drogę. A gdy wyszedł, spotkał stojącego przed sobą anioła Rafała, a nie wiedział, że jest to anioł Boży. I odezwał się do niego: «Skąd jesteś, młodzieńcze?» A ten mu odpowiedział: «Jestem spośród synów Izraela, twoich braci, a przyszedłem tu, aby nająć się do pracy». I rzekł mu [Tobiasz]: «Czy wiesz ty, jaką drogą udać się do Medii?» On zaś odpowiedział: «Oczywiście, często tam bywałem i znam z doświadczenia wszystkie drogi. Nieraz podróżowałem do Medii, przebywałem u Gabaela, brata naszego, który mieszka w Raga w Medii. Od Ekbatany do Raga jest dobre dwa dni drogi. Leży bowiem ono na górze». I rzekł do niego Tobiasz: «Zaczekaj tu na mnie, młodzieńcze, dopóki nie pójdę i nie opowiem tego memu ojcu. Albowiem jesteś mi potrzebny, aby iść ze mną, a ja dam ci należną zapłatę». A ten mu odpowiedział: «Ja poczekam, tylko nie bądź tam długo!» I poszedł Tobiasz, i powiedział ojcu swemu, i rzekł do niego: «Oto znalazłem człowieka spośród braci naszych, z synów Izraela». I odpowiedział mu ojciec: «Zawołaj mi tego człowieka, abym dokładnie poznał, z jakiego to on jest rodu i z którego pokolenia pochodzi, i czy jest godny zaufania, aby ci towarzyszyć, dziecko moje».Wtedy Tobiasz wyszedł, zawołał go i rzekł do niego: «Młodzieńcze, ojciec cię woła». I przyszedł do niego, a Tobiasz pozdrowił go pierwszy. A Rafał rzekł do niego: «Niech cię spotka wiele radości!» Odpowiadając na to Tobiasz powiedział do niego: «Z czego mam się radować? Jestem człowiekiem pozbawionym wzroku i nie widzę światła nieba, ale siedzę w ciemnościach, jak umarli, którzy już nie oglądają światła. Żyjąc, przebywam wśród umarłych, słyszę głosy ludzi, ale żadnego nie widzę». A ten mu odpowiada: «Ufaj, bliska jest już u Boga [chwila], aby cię uzdrowić, ufaj!» Na to odezwał się do niego Tobiasz: «Mój syn Tobiasz ma zamiar odbyć podróż do Medii. Czy mógłbyś iść razem z nim i poprowadzić go? Dam ci za to należną zapłatę, bracie». I odpowiedział mu: «Mogę z nim wyruszyć, znam wszystkie drogi i często chodziłem do Medii. Przeszedłem wszystkie doliny i góry i znam wszystkie jej szlaki».

 

 

 

 

Poniedziałek

 

Dziś proponuję coś ze StaregoTestamentu - 1 Księgę Samuela (1Sm 16,1-13.). Ambitni mogą poczytać dalej historię Dawida. To scena wyboru, czyli namaszczenia Dawida na króla.

Bardzo lubię słowa: "nie tak widzi człowiek, jak widzi Bóg bo..." - dalej doczytajcie sami:)

- Może inni też widzą w tobie byle co, niudacznika, człowieka, któremu nie wyszło...

- Bóg patrzy inaczej. Ten "młody" zostanie największym królem Izraela, wielkim wojownikiem, poetą, który napisał 150 Psalmów.

- A kogo widzi Bóg w Tobie? Kogo Ty widzisz w sobie?

 

1 Sm 16,1-13.

Rzekł Pan do Samuela: «Dokąd będziesz się smucił z powodu Saula? Uznałem go przecież za niegodnego, by panował nad Izraelem. Napełnijoliwą twój róg i idź: Posyłam cię do Jessego Betlejemity, gdyż między jego synami upatrzyłem sobie króla». Samuel odrzekł: «Jakże pójdę? Usłyszy o tym Saul i zabije mnie». Pan odpowiedział: «Weźmiesz ze sobą jałowicę i będziesz mówił: "Przybywam złożyć ofiarę Panu". Zaprosisz więc Jessego na ucztę ofiarną, a Ja wtedy powiem ci, co masz robić: wtedy namaścisz tego, którego ci wskażę». Samuel uczynił tak, jak polecił mu Pan, i udał się do Betlejem. Naprzeciw niego wyszła przelękniona starszyzna miasta. [Jeden z nich] zapytał: «Czy twe przybycie oznacza pokój?»Odpowiedział: «Pokój. Przybyłem złożyć ofiarę Panu. Oczyśćcie się i chodźcie złożyć ze mną ofiarę!» Oczyścił też Jessego i jego synów i zaprosił ich na ofiarę. Kiedy przybyli, spostrzegł Eliaba i mówił: «Z pewnością przed Panem jest jego pomazaniec».Pan jednak rzekł do Samuela: «Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi , bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce». Następnie Jesse przywołał Abinadaba i przedstawił go Samuelowi, ale ten rzekł: «Ten też nie został wybrany przez Pana». Potem Jesse przedstawił Szammę. Samuel jednak oświadczył: «Ten też nie został wybrany przez Pana». I Jesse przedstawił Samuelowi siedmiu swoich synów, lecz Samuel oświadczył Jessemu: «Nie ich wybrał Pan». Samuel więc zapytał Jessego: «Czy to już wszyscy młodzieńcy?» Odrzekł: «Pozostał jeszcze najmniejszy, lecz on pasie owce». Samuel powiedział do Jessego: «Poślij po niego i sprowadź tutaj, gdyż nie rozpoczniemy uczty, dopóki on nie przyjdzie».Posłał więc i przyprowadzono go: był on rudy, miał piękne oczy i pociągający wygląd. - Pan rzekł: «Wstań i namaść go, to ten».Wziął więc Samuel róg z oliwą i namaścił go pośrodku jego braci. Począwszy od tego dnia duch Pański opanował Dawida. Samuel zaś udał się z powrotem do Rama.

 

 

 

 

Niedziela

 

Dziś niedziela - pamiątka zmartwychwstania Jezusa, dlatego proponuję pod rozwagę tekst, który bardzo lubię. Pewnie znany ale spróbuj odczytać go na nowo.

- wczuj się w uczniów, którzy uciekają po stracie Jezusa (może sam kogoś straciłeś, opłakujesz - gdzie uciekasz, jak sobie z tą stratą radzisz?)

- może straciłeś zdrowie, stanowisko, zawiodłeś się na kimś - poczuj rozgoryczenie, rozczarowanie, pustkę.

- zauważ, że Jezus z ciekawością chce słuchać - On wypytuje - czy mówisz Mu o swych "stratach"?

- wyjaśnia im Pisma - szukaj zrozumienia swych problemów w Piśmie św.

- gdy Go poznali, to wrócili do tego, od czego uciekali. Spotkanie z Bogiem w Piśmie św. i w Eucharystii (Łamanie Chleba to pierwsza nazwa Mszy św.) przemienia, daje inne spojrzenie na to, przed czym najchętniej bym uciekł.

 

 

Oto tekst Łk 24,13-43

 

Uczniowie z Emaus


Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiówod Jerozolimy. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło.Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali.On zaś ich zapytał: «Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze?» Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: «Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało». Zapytał ich: «Cóż takiego?» Odpowiedzieli Mu: «To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali.A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Tak, a po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli». 
Na to On rzekł do nich: «O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy!Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?»I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. 
Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać z nimi.Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: «Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?» 
 W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi,którzy im oznajmili: «Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi».Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba. 
A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!»Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: «Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach?Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam». Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi.Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: «Macie tu coś do jedzenia?»Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby.Wziął i jadł wobec nich.

 

 

 

Sobota

Jako rozgrzewkę i wstęp proponuję tekst Ojca Kościoła - św. Efrema (+373), który całe życie poświęcił Biblii pisząc komentarze i głosząc, a raczej śpiewając (bo taki miał zwyczaj) swoje kazania.      

 

 

 

Z komentarza św. Efrema, diakona, do czterech Ewangelii (1, 18-19)

 

 

 

Któż zdoła pojąć dogłębnie jedno Twe słowo, Panie? Daleko więcej pomijamy zeń, niż pojmujemy, tak jak spragniony człowiek, który pije wodę ze źródła. Boże słowo ukazuje różnorodną postać, zależnie od umiejętności poznających. Pan bowiem przyozdobił swe słowo różnobarwnym pięknem, aby każdy, kto je zgłębia, mógł zobaczyć to, co go zachwyca. W swym słowie Pan zamknął różnorodne bogactwo, aby każdy z nas mógł w tym, co rozważa, znaleźć dla siebie pożytek.

 

Słowo Boga jest drzewem życia, które z każdej strony podaje ci błogosławiony owoc; jest jak owa otwarta na pustyni skała, która wszystkim dostarczała duchowego napoju. "Spożywali - powiada Apostoł -duchowy pokarm i pili duchowy napój".

 

Jeśli zatem ktokolwiek potrafił pojąć cząstkę owych bogactw, niechaj nie sądzi, iż w Bożym słowie znajduje się tylko to, co sam znalazł, ale niech wie, iż spośród wielu skarbów, to jedynie udało mu się zobaczyć. Niechaj nie mówi, iż słowo jest słabe i liche, i niech nim nie pogardza na tej podstawie, że drobna zaledwie część przypadła mu w udziale, ale raczej, niezdolny do pełnego zrozumienia, niechaj uwielbia Boga za Jego niezmierzoność. Raduj się przeto nasyceniem, a nie smuć się, iż obfitość słowa przerasta twe pragnienie. Kto pragnie, ten pije z radością i nie smuci się, że nie potrafi wypić źródła. Niechaj raczej źródło przewyższa twoje pragnienie, niżby pragnienie miało wyczerpać źródło. Jeśli ugasisz pragnienie nie wyczerpując źródła, możesz zeń pić ponownie, gdy tylko zapragniesz. Gdyby zaś z ustaniem pragnienia ustało także i źródło, to takie nad nim zwycięstwo stałoby się dla ciebie nieszczęściem.

 

Dziękuj więc za to, co otrzymałeś, i nie smuć się z powodu obfitości tego, co pozostało. To, co osiągnąłeś i zabrałeś, jest już twoją własnością, a to, co zostało, również czeka na ciebie. To, czego nie mogłeś z powodu słabości otrzymać natychmiast, otrzymasz później, jeżeli wytrwasz. Nie chciej nierozważnie od razu zrozumieć to, czego w ten sposób pojąć się nie da, ani też nie odstępuj w swoim lenistwie od tego, co jedynie pomału można osiągnąć.

Zasady przetwarzania danych

Dotyczące danych z formularza wysyłanych ze strony.

Dane z powyższego formularza będą przetwarzane przez naszą firmę jedynie w celu odpowiedzi na kontakt w okresie niezbędnym na procedowanie przekazanej sprawy. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Każda osoba posiada prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania i usunięcia oraz prawo do wniesienia sprzeciwu wobec niewłaściwego przetwarzania. W przypadku niezgodnego z prawem przetwarzania każdy posiada prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego. Administratorem danych osobowych jest Parafia Rzymskokatolicka Św. Macieja Apostoła w Siewierzu, siedziba: Siewierz, Kościuszki 12.